Testament i Testamentalne Słowa

 

Za całe życie składam dzięki Dobremu Bogu i moim rodzicom, którzy mi je dali i wychowali, a których bardzo kochałem. Duszę swą oddaję Bogu, któremu jak mogłem w kapłaństwie służyłem. Za grzechy bardzo żałuje, ufając, że Miłosierny Bóg, za przyczyną Matki Najświętszej, te niewierności mi przebaczy. Ciało oddaję ziemi w Niegowici.

Bardzo proszę wszystkich o modlitwę za mnie

Zostańcie z Bogiem

Niegowić 15.10.1996                        Ks. Józef Gąsiorowski

 

 

Ksiądz Prałat był człowiekiem radosnym. Żartował nawet w trudnych chwilach, w chorobie i cierpieniu. Mówił, że święty ma być radosny, bo smutny święty to jest taki smutny święty. Zawsze godził się z Wolą Bożą. Nigdy się nie skarżył i starał się funkcjonować normlanie na tyle, na ile było możliwe. Był człowiekiem zorganizowanym, systematycznym i punktualnym. Każda godzina miała przypisaną czynność i przestrzegał jej wykonania. Bardzo ważne były dla niego obowiązki, które wziął na siebie jako kapłan. Mówił, że obowiązki są najważniejsze i nie można zaniedbać tego, co się Bogu obiecuje. Również konfesjonał był dla niego bardzo ważny. Widziałem jak w czasie choroby wracał po spowiedzi bardzo zmęczony, ale cieszył się, że parafianie przychodzili do niego. Pamiętam ostatnią spowiedź parafialną. Ksiądz proboszcz mówił: ,,księże prałacie zostańcie w domu, odpocznijcie, jest dużo kapłanów, a w tym tygodniu będziecie potrzebni”, ale powiedział: ,,jak mogę zostać kiedy żniwa w parafii” i poprosił o zawiezienie go do konfesjonału. Bardzo przemawiające było dla mnie to, że pogrzeb miał właśnie w dzień spowiedzi parafialnej. Modlił się o powołania kapłańskie. Bardzo cieszył się, gdy na 50-lecie jago kapłaństwa został wyświęcony kapłan w jego rodzinnej parafii. Powiedział, że może już spokojnie odejść, bo ma następcę.

W sobotę przed jego imieninami, księża z naszej parafii oraz z okolicznych parafii składali Mu życzenia. Po wyjściu księży bardzo się ożywił i zrozumiale powiedział kilka razy: ,,Kochajmy się”. (…) Było to jego zawołanie. Bardzo zrozumiale odmówił spowiedź powszechną do słów ,,moja wina”, z wysiłkiem podniósł rękę nad kołdrą i nakreślił znak krzyża błogosławiąc kapłanów. W niedzielę, gdy powiedziałem mu, że parafianie idą z życzeniami bardzo radośnie zareagował, bardzo cieszył się z tych życzeń. Do końca się uśmiechał i żywo reagował, gdy ktoś wspomniał radosne i żartobliwe chwile spędzone z Nim. Bardzo budująca dla mnie była postawa Księży pracujących w naszej parafii, to, z jaką życzliwością przychodzili do Księdza Prałata, pomagali Mu, a szczególnie w ostatnich dniach, gdy Ksiądz Prałat potrzebował opieki.

                                                                                     Józefa T.

 

WIECZERNIK - MIESIĘCZNIK PARAFII WNIEBOWZIĘCIA NMP W NIEGOWICI - kwiecień 2013 str. 7

przepisała wiktoria cieśla

Materiały udostępniła s. Natana Szaro CSCIJ - dziękujemy